Burza

Photo by Toa Heftiba on Unsplash

Tam, gdzie są dwie autonomiczne osoby, pojawi się – wypowiedziana lub niewypowiedziana – różnica zdań.  W rezultacie może się to skończyć kłótnią.

Proponujemy Wam kilka zasad „zdrowego” kłócenia się, dedykowanych parom, pozostających w związkach intymnych. Omówcie je z partnerem / partnerką, zastosujcie i sprawdźcie, czy w praktyce, zmieniają dynamikę Waszych dotychczasowych awantur. Być może okaże się, że wprowadzenie chociażby jednej z nich, zmieni to, co wydawało się nie do zmiany.

  1. Wasza sypialnia i łóżko stanowią zawsze „strefę zdemilitaryzowaną”. Dopóki jesteście razem, dopóty śpicie we wspólnej sypialni, nawet jeśli wciąż czujecie, że sytuacja jest napięta. Na noc zawieszacie broń. Ustalcie, że sypialnia / łóżko to będzie ta część Waszego domu, do której nigdy nie zaprosicie kłótni. Dzięki temu, zadbacie o siebie, stworzycie sobie miejsce, gdzie zawsze możecie odpocząć od trudnych rozmów.
  2. Nigdy nie zapraszacie w argumentach rodziców partnera / partnerki.  Słowa: „Twoja matka ma tak samo” lub „Jesteś dokładnie jak Twój ojciec” do niczego dobrego Was nie doprowadzą. Jeśli widzicie jakieś podobieństwa między Waszym partnerem/Waszą partnerką a jego/jej rodzicami i uznajecie, że to ważne dla Waszego związku, rozmawiajcie o nich na spokojnie, w okresach pokoju, a nie pod wpływem gorących emocji.
  3. Nie pozwól, aby ktoś stał się Twoim sprzymierzeńcem w związkowym konflikcie. Michael White, sławny psychoterapeuta, wprowadził w terapii par następującą zasadę: gdy zauważał, że po stronie którejś ze stron pojawiał się sprzymierzeniec (niekoniecznie musiał to być kochanek/kochanka, ale ktokolwiek wchodzący w koalicję z jednym z partnerów), informował parę, że konieczne jest zaproszenie tej osoby na sesję, bo z pewnością ma jakieś cenne informacje, które pomogą w terapii. List zapraszający miała wysłać osoba niezaangażowana w daną relację pozazwiązkową. Interwencja ta z reguły prowadzi do zerwania lub co najmniej ograniczenia relacji z tą trzecią osobą, co pozwala partnerom na większe skupienie się na sobie, a nie rozładowywanie napięcia i poszukiwanie rozwiązań u osób trzecich.
  4. Dystansuj się. W momencie największego napięcia, kiedy czujesz, że możesz powiedzieć coś nieprzemyślanego i krzywdzącego, wyjdź z domu na spacer, zgodnie z zasadę „nie wychodzę z domu przeciwko Tobie, ale dla dobra naszego związku”. 
  5. Uzgadniaj zasady. Na jakie słabości partnera / partnerki jesteś w stanie się zgodzić, jakie zaakceptować? Czy są takie, które sprawiają Ci szczególną trudność? Zdarza się, że słyszę na terapii par zdanie o mniej więcej takim brzmieniu: „Nigdy bym nie pomyślał/pomyślała, że mogę ustalać zasady w związku. Przecież to nie kontrakt.” Pamiętaj jednak, że im więcej domysłów i niedopowiedzeń, tym więcej trudności w relacji. Owszem, można powiedzieć, że związek, w którym wiele rzeczy się ustala, omawia, uzgadnia traci nieco na romantycznej magii, zyskuje jednak na stabilności i przewidywalności.

Z pewnością kojarzycie Państwo pogodę tuż przed burzą. Ciężka, męcząca, odbierająca energię. Nic przyjemnego. Zresztą – nie bez powodu – mówi się, że burza „oczyszcza” powietrze. Podobnie jest z kłótniami. Bywają potrzebne. Pozwalają na wypowiedzenie treści trudnych, ale ważnych, na pozbycie się balastu ukrywanych i kumulowanych niedopowiedzeń. Oczyszczają wspólną przestrzeń.